Home » Rok szkolny 2016/2017 » Wycieczka do Wałbrzycha

Dostęp do platform

BIP

Polityka cookies

Strona używa ciasteczek (cookies), możesz zapoznać się z Polityką cookies.

Zoom in Regular Zoom out

Wycieczka do Wałbrzycha

20 czerw­ca ucznio­wie naszej szko­ły poje­cha­li na jed­no­dnio­wą wyciecz­kę do Wał­brzy­cha. Zwie­dzi­li­śmy Sta­rą Kopal­nię — nie­daw­no powsta­łe Muzeum Prze­my­słu i Tech­ni­ki łączą­ce w sobie prze­szłość i współ­cze­sność. Powsta­ło w daw­nych obiek­tach Kopal­ni Węgla Kamien­ne­go Julia , któ­ra zakoń­czy­ła swo­ją dzia­łal­ność w 1996r. Muze­al­ne obiek­ty są bar­dzo zadba­ne, abso­lut­nie zre­wi­ta­li­zo­wa­ne, wypo­sa­żo­ne w nowo­cze­sne urzą­dze­nia mul­ti­me­dial­ne, peł­ne cie­ka­wych, cał­ko­wi­cie „egzo­tycz­nych” dla nas eks­po­na­tów. Podróż w prze­szłość roz­po­czę­ła się w… nowo­cze­snej kawia­ren­ce Caf­fe Szty­ga­rów­ka, gdzie ocze­ki­wa­li­śmy na prze­wod­ni­ka i skom­ple­to­wa­nie gru­py. Przy oka­zji kupi­li­śmy pamiąt­ki w posta­ci „ szklo­ków-kopal­nio­ków” w róż­nych sma­kach. A kto chciał to i sztab­ki zło­ta ze zło­te­go pocią­gu mógł zaku­pić;-) Począ­tek wędrów­ki po muzeum to pre­zen­ta­cja gór­ni­czych żeto­nów któ­ry­mi pra­cow­ni­cy kopal­ni doku­men­to­wa­li swo­je zej­ście i powrót ze sztol­ni. A potem miał miej­sce pra­wie dwu­go­dzin­ny spa­cer po kolej­nych muze­al­nych obiek­tach daw­nej kopal­ni: łaź­nia łań­cusz­ko­wa, lam­pow­nia, kuź­nia, maszy­now­nia oraz frag­ment pod­ziem­ne­go chod­ni­ka, w któ­rym, a jak­że… zoba­czy­li­śmy Zło­ty Pociąg. Zło­tym Pocią­giem obec­nie Wał­brzych stoi, jego motyw oraz zło­te sztab­ki sym­bo­licz­nie poja­wia­ją się w róż­nych for­mach w wie­lu miej­scach np. jako ciast­ka, czy nadru­ki na koszul­kach. Na tere­nie kopal­ni z dale­ka widać szyb wiert­ni­czy, na dzie­dziń­cu ogrom­ne ele­men­ty maszyn kopal­nia­nych oraz pocią­gi i wago­ni­ki uży­wa­ne nie­gdyś w kopal­ni. Uwa­gę zwra­ca wago­nik wypeł­nio­ny węglem. To ostat­ni węgiel wydo­by­ty w kopal­ni Julia w dniu 29.12.1994r. Przej­ście pod­ziem­nym chod­ni­kiem może nie­co roz­cza­ro­wać, bo obej­mu­je bar­dzo krót­ki frag­ment tra­sy. Ale i tu poja­wia się kil­ka pod­ziem­nych atrak­cji np. figur­ka chłop­ca cią­gną­ce­go za ogon lisa, ma to zwią­zek z legen­da o odkry­ciu węgla w tym miej­scu. Poja­wia się rów­nież wspo­mnia­ny wcze­śniej Zło­ty Pociąg, póki co jedy­ne na ekra­nie. Są tak­że szy­ny i wago­ni­ki oraz wszech­obec­ny chłód, jak to w kopal­ni.

Na koniec zwie­dza­nia wisien­ka na tor­cie- wie­ża wido­ko­wa, z któ­rej widać nie tyl­ko roz­le­gły teren daw­nej kopa­ni, szy­by i nad­szy­bia, ale tak­że pano­ra­mę Wał­brzy­cha i oko­li­ce. Napraw­dę faj­na spra­wa. A potem jesz­cze była chwi­la cza­su na sesje foto­gra­ficz­ne z obiek­ta­mi zgro­ma­dzo­ny­mi na dzie­dziń­cu.

Następ­nie zwie­dzi­li­śmy Zamek Książ. Skąd zain­te­re­so­wa­nie zam­kiem poza samym fak­tem, że to zamek? Jest to trze­ci co do wiel­ko­ści zamek w Pol­sce po Mal­bor­ku i Wawe­lu, jest przy­kła­dem połą­cze­nia wie­lu sty­lów archi­tek­to­nicz­nych i sta­no­wi jeden z naj­pięk­niej­szych zam­ków w Pol­sce. Poło­żo­ny jest na tere­nie Ksią­żań­skie­go Par­ku Kra­jo­bra­zo­we­go, w pięk­nej sce­ne­rii, na wzgó­rzu z zacho­wa­ny­mi czę­ścio­wo pięk­ny­mi wnę­trza­mi. Zwie­dza­nie roz­po­czę­li­śmy od krót­kiej roz­mo­wy z prze­wod­ni­kiem, któ­rym oka­za­ła się być bar­dzo miła pani. Gru­pa zosta­ła opro­wa­dzo­na po zam­ku tak zwa­ną „Tra­są Bol­ka”. Dowie­dzie­li­śmy się wie­lu cie­ka­wych infor­ma­cji o kil­ku­wie­ko­wej budow­li. Zwie­dzi­li­śmy kil­ka wspa­nia­łych sal repre­zen­ta­cyj­nych mię­dzy inny­mi Salę Balo­wą, Salon Różo­wy, Salon Zie­lo­ny z prze­pięk­ny­mi mebla­mi oraz nie­zwy­kle repre­zen­ta­tyw­ną Salę Mak­sy­mi­lia­na. Przed opusz­cze­niem zam­ku, uda­li­śmy się jesz­cze do skle­pi­ku, w któ­rym każ­dy mógł zna­leźć coś dla sie­bie. Na tere­nie wokół daw­nej ksią­żę­cej sie­dzi­by podzi­wia­li­śmy pięk­ne ogro­dy. Po wysłu­cha­niu cie­ka­wej histo­rii zam­ku uda­li­śmy się do Pal­miar­ni. Pal­miar­nia jak to pal­miar­nia: peł­no palm, suku­len­tów, egzo­tycz­nych kwia­tów, ewen­tu­al­nie jakieś zwie­rząt­ko. Pod tym wzglę­dem niczym się nie wyróż­nia, choć oczy­wi­ście w każ­dym takim obiek­cie widzi­my inne gatun­ki roślin w innym ukła­dzie kom­po­zy­cyj­nym. Zaska­ku­je obec­ność bia­łe­go pawia. Więc cze­mu jest taka wyjąt­ko­wa? Ano dla­te­go, że to ‘bukiet’ jaki otrzy­ma­ła Daisy od Hen­ry­ka XV, któ­ry w dodat­ku zacho­wał się w swo­jej pier­wot­nej kon­struk­cji. A było to w latach 1908–1911. Daisy szcze­gól­ne upodo­ba­ła sobie róże, cze­go wyra­zem jest rów­nież taras róża­ny przy zam­ku. Rów­nież duża ilość rodo­den­dro­nów na tere­nie par­ku jest jej zasłu­gą.

Tą atrak­cją zakoń­czył się nasz czas w Wał­brzy­chu. Następ­nie posi­li­li­śmy się w Mc Donald i umę­cze­ni ale peł­ni wra­żeń wró­ci­li­śmy do domu.